poniedziałek, 14 marca 2016

29 - Uśpiony księżyc #1



Tytuł: Uśpiony księżyc
Japoński tytuł: Nemureru Tsuki
Autor: Kano Miyamoto
Wydawnictwo: Tokuma Shoten
Wydawnictwo polskie: Kotori
Gatunek/tematyka: shounen-ai, dramat, historia, kryminał, tajemnica
Liczba tomów: 2 (seria zakończona)
Ograniczenie wiekowe: 16+

Akihiko powraca w rodzinne strony z nadzieją, że uda mu się poznać tajemnicę klątwy, od lat prześladującej jego rodzinę. Od tego zależy życie nie tylko jego, ale i jego kuzyna Rena, z którym zaczynają łączyć go więzy silniejsze niż tylko te rodzinne. Na szczęście w walce z przeznaczeniem nie jest sam - pomaga mu Eitaro, przodek sprzed ponad stu lat. Czy wspólnymi siłami dadzą radę zmienić przeznaczenie?

Uwielbiam horrory, jakieś opowieści z dreszczykiem, a jeśli dodatkowo jest wątek miłości męsko-męskiej, jak mogę się oprzeć? No właśnie, nie mogę. W dużej mierze właśnie dlatego pierwszy tom Uśpionego księżyca znalazł się w mojej kolekcji. Czekało mnie małe zaskoczenie, bo spodziewałam się czegoś trochę innego. Czy to zaskoczenie było na plus? I tak i nie, ponieważ to, na co czekałam chyba najbardziej, wydawało mi się prawie że zbędne, zaś historia, co do której miałam największe wątpliwości, okazała się o wiele lepsza niż to, na co się nastawiłam.

Akihiko jest z pozoru zwykłym facetem - mieszka w Tokio, pracuje na pół etatu na uniwersytecie, w wolnych chwilach spotka się ze znajomymi. Nic nadzwyczajnego. Nikt jednak nie wie o tym, że jego rodzinę prześladuje klątwa, przez którą wszyscy męscy potomkowie w różnoraki sposób giną po ukończeniu trzydziestego roku życia. Mając dwadzieścia siedem lat głównemu bohaterowi coraz bliżej jest do tego nieszczęsnego wieku. Postanawia więc zrobić wszystko, co w jego mocy, by uniknąć swojego przeznaczenia - chce dowiedzieć się jak najwięcej zarówno o samej klątwie, jak i o jej ofiarach, z nadzieją, że dzięki temu uda mu się przechytrzyć śmierć. W tym celu powraca w rodzinne strony, których nie odwiedzał od kilkunastu lat. Tam okazuje się, że od innych ludzi odróżnia go jeszcze jedna rzecz - podczas snu jest w stanie przenosić się w czasie, a jakby tego było mało, widzi duchy.

Jego zachowanie często jest nieodpowiednie do wieku i zdarza się, że bardziej przypomina mi gimnazjalistę/licealistę niż dwudziestosiedmioletniego mężczyznę. Tyczy się to również kontaktów męsko-męskich, w których odgrywa rolę typowego uke, który sam nie wie czego chce. Jak dla mnie to największe wady nie tylko Akihiko, ale i samej mangi. Da się jednak ignorować jego zachowanie skupiając się na historii, zresztą nawet on ma swoje lepsze momenty, dzięki czemu tytuł nie traci za wiele. Jest zresztą inteligentną osobą i nie zdziwię się, jeśli w końcu uda mu się odnaleźć sposób na przerwanie klątwy.

Ren jest młodszym o sześć lat kuzynem głównego bohatera. Spotkali się po kilkunastu latach, gdy mężczyzna odwiedził rodzinną posiadłość. Mimo iż też wisi nad nim widmo klątwy, radzi z nią sobie inaczej niż Akihiko - zaakceptował swoje przeznaczenie i dopóki śmierć po niego nie przyjdzie, chce korzystać z życia ile tylko może, najlepiej w towarzystwie innej osoby, bez względu na jej wiek czy płeć. Aktualnie zainteresował się starszym kuzynem, zalecając się do niego w dość nachalny sposób, gdy tylko zostają sami.

Również ma paranormalne zdolności: widzi duchy, jednak niestety nie jest w stanie cofnąć się w czasie, nawet z pomocą drugiego mężczyzny. Trochę dziwne było to, że najpierw odgrywa rolę "tajemniczego przystojniaka", zaś zaraz potem jego nastawienie kompletnie się zmienia, bez większego powodu. Przez nagłe zauroczenie? Trochę szkoda, bo nawet się nastawiłam na bad guy'a, a zamiast tego otrzymałam napalonego "nastolatka". Ale i tak go lubię. Ma swój urok, delikatne szaleństwo i coś z buntownika, jest jednak również osobą zagubioną, bojącą się śmierci i tego, co go czeka.

Nie wolno zapomnieć również o Eitaro - przodku mężczyzn, żyjącym ponad 100 lat wcześniej. Początkowo został wzięty za ducha nawiedzającego Akihiko we śnie. Okazał się jednak jego sprzymierzeńcem z przeszłości. Prawdopodobnie był jedną z ofiar klątwy, niestety wszystkie dokumenty z tego okresu zostały zniszczone w pożarze. Przypadek?

Początkowo nie wierzył w podróże w czasie, jednak nawet wtedy starał się pomóc, choćby przez samo dopuszczenie takiej możliwości i wymyślenie sposobu na ponowne sprowadzenie Akihiko.

Jest jeszcze matka Rena i jego siostra, która większość czasu spędza samotnie przez swoją chorobę oraz kilka innych, mniej lub bardziej ważnych postaci. Żadna z nich nie pojawia się jednak tylko po to by się pokazać, każda z nich odgrywa jakąś rolę... choć w sumie to po części moje podejrzenia, które, mam nadzieję, potwierdzą się jeszcze w kolejnej części.

Historię, jak dla mnie, można podzielić na dwie części - tajemnica i romans. Zdecydowanie bardziej podobała mi się ta pierwsza - klątwa, przez którą giną wszyscy męscy potomkowie, tajemniczy duch w kimonie, pojawiający się nocami na korytarzach posiadłości, umiejętność podróży w czasie, którą posiadają jedynie wybrani, oraz pożar, w którym zostało zniszczonych większość dokumentów, w których zawarte były informacje o klątwie i jej ofiarach. Tytuł przypomina mi trochę Przekleństwo siedemnastej wiosny. Nie zobaczymy tu krwi czy obrzydliwych scen, a choć całość może nie przeraża, to jednak obecny jest delikatny klimat grozy, szczególnie odczuwalny w niektórych scenach. Czytelnik jest zaintrygowany od początku do końca.

Wątek romansu, jak wspomniałam na początku, wydaje mi się tu wręcz niepotrzebny. Nie jest zły, choć trochę rozśmieszyło mnie to, jak nagle chętny stał się Akihiko, gdy Ren powiedział mu, że "chyba mu się podoba". Wszystko zaczęło się nagle - w jednej chwili młodszy z mężczyzn unika starszego, a w następnej już na niego leci. Scen seksu jako takich nie było, nie licząc jednej, w której praktycznie nic się nie działo i nic nie zostało pokazane. Fanki miłości męsko-męskiej nie powinny czuć się zawiedzione (chyba że liczyły na mocne yaoi, choć ograniczenie wiekowe +16 jasno wskazuje, że na to nie ma co liczyć), bo ogólnie związek przedstawiono dość przyjemnie, jednak moim zdaniem, bez niego tytuł by zyskał - choćby czytelników których zniechęca shounen-ai. Przekleństwo siedemnastej wiosny traciło przez okładkę, a Uśpiony księżyc prawdopodobnie przez rzeczywisty wątek. Naprawdę szkoda, bo historia, jako całość, prezentuje się naprawdę nieźle.

Przynajmniej sceny męsko-męskie występują w takich sposób, że w razie czego można przewrócić 2-3 strony lub przelecieć kilka kadrów, by je praktycznie w całości ominąć.

Ładna kreska, delikatna, postacie również prezentują się zachęcająco - szczególną słabość mam do Rena - choć wolę je, gdy występują na pierwszym planie.

Wydawnictwo Kotori doskonale dało radę z polskim wydaniem. Jak zwykłe nie ma obwoluty, za to jest okładka ze skrzydełkami. Z przodu, na pierwszym planie, Akihiko i Ren, zaś w pewnej odległości, między nimi, Eitaro. Na skrzydełku informacje o autorce. Z tyłu Ren i Eitaro, którzy wyglądają bardzo podobnie (prawdopodobnie dzieli ich tylko kilka pokoleń) oraz opis. Jest oczywiście również znaczek informujący o ograniczeniu wiekowym. Onomatopeje są wyczyszczone i nie licząc logo tytułowego na początku każdego rozdziału, brak krzaczków.

Dwie kolorowe strony, pięć rozdziałów plus dodatek, zaś na samym końcu słowo od tłumacza - słowniczek oraz przedstawienie poszczególnych okresów, występujących w tym tytule. Bardzo dobry pomysł i na pewno przydaje się w odbiorze całości. Błędów nie dostrzegłam, czyta się dobrze, choć zazgrzytała mi jedna rzecz - "Ja pierniczę... ale piździ.", wypowiedziane przez Eitaro, co nie do końca pasuje do jego osoby. Oprócz jednego uciętego dymku oraz jednego trochę nieczytelnego przypisu nie ma się do czego przyczepić.

Uśpiony księżyc jest moim zdaniem dobrą pozycją. Ciekawą, z fajnym klimatem, tajemnicą, ładną kreską, nawet fajnymi bohaterami. Szkoda że przez wątek miłości męsko-męskiej odpadnie pewnie grono potencjalnych odbiorców, ale może będzie też wręcz przeciwnie i to yaoistki, głównie dla tego jednego motywu poznają ten tytuł... i tak jak ja uznają że tutaj to fabuła jest lepsza niż wątek romansu? Ja w każdym razie już się nie mogę doczekać drugiego, a zarazem ostatniego tomu i poznania zakończenia tej historii.
Moja ocena: 8/10

1 komentarz:

  1. Zachęciłaś mnie, ale na razie funduszy brak. Postaram się dorwać później całość w rozsądnej cenie.
    Super recenzja! :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...