niedziela, 11 stycznia 2015

15 - All You Need Is Kill #2

Tytuł: All You Need Is Kill
Japoński tytuł: All You Need Is Kill
Autor: Hiroshi Sakurazaka
Rysunki: Takeshi Obata
Scenopis:  Ryosuke Takeuchi
Oryginalne ilustracje: Yoshitoshi ABe
Wydawnictwo: Shueisha
Wydawnictwo polskie: J.P.Fantastica
Gatunek/tematyka: seinen, sci-fi, mecha, akcja, dramat
Liczba tomów: 2 (seria zakończona)

Na wyspie Kotoiushi Keiji Kiriya toczy niekończącą się walkę z mimikami. Na skutek wpadnięcia w pętlę czasową za każdym razem, gdy ginie, wraca do tego samego punktu w czasie. Czy Rita Vrataski, zaprawiona w niezliczonych bojach "stalowa suka", okaże się jego bratnią duszą? Jaki los czeka tych, którzy zrządzeniem losu znaleźli się na skraju jutra?

(opis z okładki mangi)

~Mogą pojawić się spoilery do poprzedniego tomu!~
 
Aż sama się sobie dziwię, że nie zajęłam się drugim tomem tuż po zakończeniu pierwszego - szczególnie biorąc pod uwagę jego zakończenie. Nawet, jeśli zrobiłam sobie małą przerwę, nie wytrzymałam za długo. Nie wiem czy warto było czekać, bowiem tomik pochłonęłam w tak szybkim tempie, że nie przeszkodziłoby to chyba żadnej innej pozycji.

Wbrew oczekiwaniu nie zaczynamy od kontynuacji rozmowy Rity i Keiji'ego, na co bardzo się nastawiłam, ciekawa jego reakcji na pytanie dziewczyny. Nie, tym razem przenosimy się kilka lat wstecz - taka odskocznia od dwóch dni, z którymi ciągle mamy tutaj do czynienia - do miasteczka w Stanach Zjednoczonych, gdzie wychowywała się... bezimienna dziewczynka. Bezimienna, ponieważ jej prawdziwego imienia nie dane nam było poznać, zostało wymazane z kart historii. Wiemy tylko tyle, że przez atak mimików straciła całą rodzinę i, kradnąc tożsamość sąsiadki, zaciąga się do armii Jako Rita Vrataski. Niedługo potem, podczas starcia z przybyszami z kosmosu, wpada w pętlę czasową, cofając się z trzydzieści godzin wstecz. Sama musiała dojść do tego jak się z niej uwolnić. Teraz, trzy lata później, gdy stała się stalową suką bez uczuć, nikogo nie dopuszczającą do siebie, wiedząc, że i tak nikt jej nie zrozumie, podchodzi do niej chłopak i mówi: "To prawda... W japońskich restauracjach po posiłku naprawdę podaje się darmową zieloną herbatę".

Przyznam, że taki sposób rozpoczęcia drugiego tomu był naprawdę świetnym pomysłem. Ciekawe przejście ze środka walki, z chwili, gdy ktoś, ni stad, ni zowąd zadał głównemu bohaterowi pytanie odnośnie pętli, do spokojnego miasteczka kilka lat wstecz. Dzięki temu na wszystko jesteśmy w stanie spojrzeć trochę inaczej - na Ritę, na mimiki, na pętlę, na to, jak wszystko musiało się zakończyć, na całą tę historię. Bardzo dobry zabieg i jeszcze lepsze wykonanie. Nawet jeśli po drodze musiały zginąć osoby, których śmierci nie chciałam, ale wiedziałam, że jest to konieczne.

Tym razem cała historia nie kręci się tylko wokół głównego bohatera. Nie licząc początku skupiającego się na przeszłości Rity, odgrywają mniej więcej podobną rolę - zresztą stają się praktycznie nierozłączni w chwili, gdy połączyło ich doświadczenie z pętlą czasu.

Szkoda mi jej było gdy całe spokojne życie wywróciło się do góry nogami. Za jednym zamachem straciła matkę i ojca, potem wylądowała u dalekich krewnych. Dzieciństwo jeszcze bardziej skróciło się jej przez chęć zemsty, gdy trzy lata wcześniej niż powinna dołączyła do armii, kradnąc tożsamość sąsiadki. Życie jednak dalej dawało jej w kość - najpierw uwięzieniem w pętli czasowej, a potem wydostaniem się z niej kosztem życia osoby, której tak wiele zawdzięczała. Właśnie w tym momencie stała się Stalową Suką, jak nazywają ją inni. Zimna, nie pozwalająca się nikomu do siebie zbliżyć, dystansująca się od reszty. Aż za dobrze wiedząc, że każda wojna zbiera swe żniwa w postaci niewinnych żyć, wydawała się być nieczuła na śmierć towarzyszy. To jednak tylko maska, za którą się skrywa, nie chcąc zostać znowu zraniona. Rzeczywistość jest zupełnie inna, a pod powłoką Stalowej Suki kryje się też zwykła nastolatka, chcąca zaznać szczęścia i normalności.

Naprawdę niewiele jest kobiecych postaci które toleruję, a jeszcze mniej tych, które lubię. Rita Vrataski zalicza się do tego wąskiego grona bez dwóch zdań.

Keiji jest zmęczonym wojną chłopakiem, który w swoim życiu przeszedł o wiele więcej niż inni. W walce ma doświadczenie większe niż jego przełożeni. To, że Rita okazała się przeżyć to samo co on, uznał za cud. Otrzymał szansę zakończenia swej niedoli oraz odzyskał umiejętność cieszenia się z najmniejszych rzeczy. To dzięki niej stał się tak silny - co już byliśmy w stanie zauważyć w poprzednim tomie, i to za jej sprawą postanowił poprowadzić ludzkość do zwycięstwa.

Mimiki ciężko zaliczyć do postaci, jednak nie da się zaprzeczyć, że odgrywają tutaj bardzo istotną rolę. Może gdyby były po prostu zwykłymi potworami, nie myślącymi, tylko działającymi... są jednak bardzo inteligentne i korzystają ze wszystkiego, co mają, by zwyciężyć. To właśnie za ich sprawą nasi bohaterowi wpadają w pętlę czasową, która to miała służyć przybyszom z kosmosu wygrania bitwy w najbardziej korzystny dla nich sposób. Zrobią wszystko by to osiągnąć, nawet zaatakują bezbronną ofiarę pętli poza bitwą.

Tak jak w pierwszym tomie scen walk nie brakowało, tak i tutaj miłośnicy akcji nie powinni czuć się zawiedzeni. Najlepiej przedstawiona jest ostatnia bitwa, a sceny, gdy mimiki są zabijane masowo przez niesamowicie doświadczoną parę... Nie brak jednak i spokojniejszych wątków, głównie skupiających się na Ricie i Keijim, poznających się i zbliżających się do siebie w tak niekorzystnych dla nich warunkach. Nie wiem, czy to, co się tam dzieje można uznać za delikatny romans. Moim zdaniem jest na to za wcześnie, a wszystkie uczucia wywoływane są pod wpływem nagłych emocji i tego, iż jest to jedyna rozumiejąca ich osoba - być może już na zawsze. Ciekawe jakby się to potoczyło w innych okolicznościach.

Najgorsze jest zakończenie - nie należy do typu, jaki lubię, jednak nie sądzę, by jakiekolwiek inne tak pasowało. W ogóle pasowało. Obrót wydarzeń w ostatnich chwilach, ostateczna walka i to, w jaki sposób udało się uciec pętli... Nie wiem jak zakończyła się wersja kinowa, teraz, po lekturze mangi, w końcu obejrzę film, ale i tak jestem pewna, że nie spodoba mi się tak jak to.

O kresce wspominałam już poprzednio, jednak i tutaj powinnam zaznaczyć, jaka jest dobra. Postacie, tła i, przede wszystkim, sceny walk... Nie mogę powiedzieć nic złego na ten temat, jedynie się zachwycać.

Tomik prezentuje się świetnie. Okładka z Ritą w czerwonym kombinezonie, z tyłu krótki opis. Marginesy wewnętrzne znacznie ułatwiające czytanie, powiększony format, ponumerowane strony, tłumaczenie, które czyta się bardzo dobrze, no i praca grafików, którzy ponownie pewnie spędzili niemało czasu czyszcząc liczne onomatopeje. Zauważyłam tylko dwie literówki - Ria na stronie 160, która miała być pewnie Ritą, oraz jeszcze jakąś, którą zgubiłam. Na stronie 131 trochę dziwnie wygląda słowo "otwarłam" zamiast "otworzyłam", choć to chyba błąd nie jest.

All You Need Is Kill trafiło na listę moich ulubionych tytułów do których będę często wracać, nawet, jeśli brak będzie tego elementu zakończenia na samym końcu. Świetna robota ze strony zarówno autorów, jak i polskiego wydawnictwa. Z chęcią będę więc polecać serię, bo naprawdę jest tego warta.
Moja ocena: 10/10
Moja ocena serii: 10/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...